„Kto nie pamięta historii, skazany jest na jej ponowne przeżycie”
/George’a Santayana/
7 października br. klasy 8 wyruszyły do Oświęcimia. Mając świadomość celu naszej podróży, ciężko było nam nazwać ten wyjazd „wycieczką”, nieswojo również było cieszyć się z braku lekcji. Celem naszej podróży było poznanie miejsca, które stało się symbolem Holokaustu i nazistowskich zbrodni popełnionych na Żydach, Polakach, Romach i innych narodowościach. Znajdujące się na terenie Auschwitz I bloki i budynki obozowe pełniły określone funkcje. Każdy z nich odpowiadał za inny rodzaj zbrodni dopuszczonej na więźniach. W budynkach można było zobaczyć wiele cennych fotografii przedstawiających cierpiących ludzi w różnych przedziałach wiekowych, zaczynając od małych dzieci, a kończąc na starcach. Za szybami można było zobaczyć sterty przedmiotów codziennego użytku jakie pozostały po zamordowanych ludziach, były to m.in.: grzebienie, garnki, buty, okulary, walizki, włosy. W trakcie zwiedzania młodzież dowiedziała się o warunkach życia więźniów, kategoriach i oznaczeniach więźniów, liczbie ofiar, sytuacji dzieci w obozie, eksperymentach medycznych, karach i egzekucjach, a także o ewakuacji i wyzwoleniu z obozu. Ważnym miejscem, które zobaczyliśmy była ściana straceń, gdzie wykonywane były wyroki na więźniach. Uczniowie zapalili tam symboliczne znicze i złożyli kwiaty na dowód pamięci i oddania czci zmarłym. Z pierwszego obozu Auschwitz I udaliśmy się do drugiego „Auschwitz-Birkenau”, gdzie było ponad 300 baraków i trzy rzędy torów, po których przewożono więźniów pociągami. Właśnie tam kończył się kres podróży, a początek ogromnego cierpienia i bólu. Szliśmy wzdłuż rampy kolejowej, na którą wysiadali przewiezieni tu więźniowie. Weszliśmy do drewnianych baraków, w których „mieszkało” po kilkaset osób – ciemnych i zimnych oraz do „łazienek” – baraków z rowami przykrytymi betonem z otworami, gdzie nie było mowy o zachowaniu podstaw higieny czy intymności. Ciężko było uwierzyć, że, jak to napisała Zofia Nałkowska: ludzie ludziom zgotowali ten los.